piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 5. Part 2. i Part 3.

Part 2.
-Eee... Co robisz?-Zapytał.
-Oślepłeś, skaczę po łóżku.-Zeszłam z łóżka i zmierzałam w stronę balkonu, lecz Harry mnie zatrzymał.
-Co robisz? Puść mnie!
-Chcę Ci się do czegoś przyznać.
-No słucham.-Głos Harry'ego nie był taki jak zwykle. Bałam się.
-Dla mnie jest to trudne... Jak mam tobie to powiedzieć?
-Normalnie wprost!
- Na pewno?-Hazza był nie przekonany.
-Tak, na 1000%.
-Dobra... Kocham Cię!
-Co? Ale jak?
-Nie ważne, spakowałem walizki i jadę, niech Ci się powodzi.-Biegłam za Harry'm ale nie zdążyłam. Miałam iść do pokoju i zacząć płakać, ale po co? Z drugiej strony było to potrzebne, czułam tą potrzebę. Pierwszy raz jakiś chłopak się, we mnie zakochał. Zadzwonił mi telefon.
-Halo?
-Pakuj się mała, bo jutro wylatujemy!
-A gdzie?
-Do Paryża!
-Naprawdę?!
-Tak, dobra kończę, muszę jeszcze Anii i Kamili powiedzieć. Trzymaj się!
-Papa.
Był to pomocnik Gibsona
-O kurde, miałam mieć jutro sesję!-Powiedziałam sama do siebie i pobiegłam w stronę gabinetu Gibsona.
Zapukałam.
-Proszę!
-Przepraszam, ale ja jutro miałam mieć sesje, aktualne?
-Em... Leno, nie aktualne :)
-Aha, dobra, dziękuje :D
-Nie ma za co.-Wyszłam z gabinetu.
Part 3.
Jak szłam zastanawiałam się, jakby było tam z Harry'm. Paryż to miasto miłości, moglibyśmy się zbliżyć do siebie, ale on chyba pomyślał, że ja nie chcę odwzajemnić uczyć i bał się, że powiem ojcu. Zadzwoniłam do niego, ale nie odebrał. Poszłam się pakować. Zajęło mi to 5 godzin, było już  ciemno. Miałam pusto w szafach, wszystko ok. Wzięłam wszystko, to co było moje. Położyłam się spać. Wstałam było około 12, ubrałam się, itp. Przed moimi drzwiami czekały dziewczyny.
-Długo tu czekacie?-Zapytałam
-Nie właśnie przyszłyśmy.-Powiedziała Kamila.
-Kamila zadzwoniła wczoraj do Kamila, powiedział twoim rodzicom.-Oznajmiła Ania
-Aaa.. Dzięki Kami.
-Nmzc.
-Witam moje piękności!-Powiedział Gibson.
-Dzień Dobry.-Powiedziałyśmy razem.
-Będzie was 4!
-Tak? Kto dochodzi?-Zapytałam niecierpliwa.
-Ma na imię Violetta.
-Oke.-Popatrzyłam się na dziewczyny.
-No to jedzmy!-Oznajmił Gibson.
W limuzynie dał nam do obejrzenia zdjęcia Violi.
1,2,3,4,5. Była ładna nie ukrywam!
Dotarliśmy już na lotnisko. Violetta była bardzo ładna.
-Hejka, ja jestem Lena, to Ania, a to Kamila.
-Ja Violetta, miło mi.
-Nam też.-Powiedziała Ania. Gadałyśmy jeszcze 2 godziny, czekając na samolot.
Zaproponowałam Violi, czy zrobi sobie ze mną zdjęcie, zgodziła się.

---------------------------------------------------------------------------------
Koniec rozdziału z partami.
Siemka! Pewnie poznajecie Violettę z Disney'a?
Gdzie jedziecie na wakacje? Macie już książki do szkoły?
Czytacie komentujecie! Pozdro :* <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz