czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 6. Part 1.

Nie o takie zdjęcie mi chodziło, ale najważniejsze, że było :) Nie wiem po co było mi to zdjęcie, ale musiałam je zrobić! :D Violetta była fajna :D Zachciało mi się kawy, przez tą głupią babę co przechodziła właśnie z świeeeeżą, paaaachnącą kawą obok mnie. Raz chciałam czapkę bejsbolówkę, ale nigdzie nie mogłam jej nabyć! Miałam taką ochotę ściągnąć ją pierwszej lepszej osobie z głowy, że chyba jakbym nie kupiła jej na wakacjach, to by się tak stało! Nagle usiadłam na ławce i rozmyślałam. Nie wiem jak, ale ogarnęła mnie tęsknota za domem i jedną, od niedawna, chyba najważniejszą  osobą na świecie... Harry'm! Gdyby jakiś facet nie usiadł obok mnie, znowu z tą "świeeeeżą, paaaachnącą kawą" to bym się rozpłakała.
-A no właśnie! Miałam iść po tą kawę!-Powiedziałam na głos, sama do siebie. Facet który znajdywał się koło mnie popatrzył się dziwnie na swoją świeżą, pachnącą kawę. Wyruszyłam w poszukiwanie jej ( TEJ ŚWIEŻEJ PACHNĄCEJ KAWY!).
-Lena gdzie biegniesz?!-Zapytała Ania.
-Po świeżą, pachnącą kawę, jeśli chcesz biegnij za mną!
-Dziewczyny chcecie? Biegiem!-Nagle lotnisko z dużej ilości ludzi, WSZĘDZIE, stało się jakby drogą, jak 4 biegnące samochody w postaci ludzkiej (DOSŁOWNIE!).
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
3/4 wakacji za nami. Och... Sorry, że tak rzadko rozdziały dodaje, ale brak weny. Hayka! Zapomniałam się przywitać. Pozdrawiam i żegnam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz