piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 6. Part 2.

-O jest!- Zauważyłam stoisko i hamując, dziewczyny uderzyły we mnie.
-Ej czemu się zatrzymałaś?- Zapytała Kamila.
-Widzę... Kawę!
-Ja czuję :D - Oznajmiła Ania. Poprawiłyśmy się i poszłyśmy do stoiska z kawą xD
O żesz! Kawa za 7 zł? Dokładnie 7zł i 10 gr xD
Ale nic, kupiłam. No, no kawa mi zbytnio nie smakuję, ale nie chce mi się już pić.
Weszłam na telefonie na Ask'a. Ile pytań, ile ulubionych... Nigdy tylu nie miałam. Przeglądałam pokolei pytania i zauważyłam to jedno " Harry mówi, że Cię nie zna. przecież widziałem was razem :/ co jest? ".
To pytanie mnie zasmuciła, patrzyłam dalej, no reszta pytań była jak reszta, czyli coś w stylu " ładnie ci tak ",
" dasz się przelecieć? ", " ładna tyś jest " itp.
Nie chciało mi się odpowiadać na nie, ale więcej odpowiedzi, więcej ulubionych xD
-Co jest?- Zapytała siadająca obok mnie Kamila.
-A nic nowego xD Przeglądam Ask'a.
-No kurwa, też masz taki spam?
-Tak, ale mnie to nie denerwuję.
-A mnie odwrotnie, nie odpowiadam na nie, nie chce mi się.
-Wiesz... Mi też się nie kce, ale kiedyś usiądę i odpowiem na każde pytanie.
-Czemu kce, a nie chce?
-Ja mówię inaczej xD
-*Poker Face*- Nie wiem czemu, ale mowę miałam inną, nie, że dziwną, ale taką swoją. Parę osób jej nie rozumiało, ale ja miałam to gdzieś.
-Pasażerowie do 1 lotu do Paryża, proszeni do samolotu numer 12547.- Powiedziała pani przez mikrofon xD.
---------------------------------------------------------------------------------
N-ooo iii j-eeessst! Taki tam "Part", ale jest xD Nie mam o czym pisać, ale zaś też nie mam co robić. Za 2? 3? 2,5? Nwm. Tygodni idziemy znowu do szkoły :( Ale trzeba żyć! Siemka, no i DOBRANOC, ja jeszcze spać nie idę, ale wam tak na noc, jest 21:10 xD Pozdro i DOBRANOC :* 

czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 6. Part 1.

Nie o takie zdjęcie mi chodziło, ale najważniejsze, że było :) Nie wiem po co było mi to zdjęcie, ale musiałam je zrobić! :D Violetta była fajna :D Zachciało mi się kawy, przez tą głupią babę co przechodziła właśnie z świeeeeżą, paaaachnącą kawą obok mnie. Raz chciałam czapkę bejsbolówkę, ale nigdzie nie mogłam jej nabyć! Miałam taką ochotę ściągnąć ją pierwszej lepszej osobie z głowy, że chyba jakbym nie kupiła jej na wakacjach, to by się tak stało! Nagle usiadłam na ławce i rozmyślałam. Nie wiem jak, ale ogarnęła mnie tęsknota za domem i jedną, od niedawna, chyba najważniejszą  osobą na świecie... Harry'm! Gdyby jakiś facet nie usiadł obok mnie, znowu z tą "świeeeeżą, paaaachnącą kawą" to bym się rozpłakała.
-A no właśnie! Miałam iść po tą kawę!-Powiedziałam na głos, sama do siebie. Facet który znajdywał się koło mnie popatrzył się dziwnie na swoją świeżą, pachnącą kawę. Wyruszyłam w poszukiwanie jej ( TEJ ŚWIEŻEJ PACHNĄCEJ KAWY!).
-Lena gdzie biegniesz?!-Zapytała Ania.
-Po świeżą, pachnącą kawę, jeśli chcesz biegnij za mną!
-Dziewczyny chcecie? Biegiem!-Nagle lotnisko z dużej ilości ludzi, WSZĘDZIE, stało się jakby drogą, jak 4 biegnące samochody w postaci ludzkiej (DOSŁOWNIE!).
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
3/4 wakacji za nami. Och... Sorry, że tak rzadko rozdziały dodaje, ale brak weny. Hayka! Zapomniałam się przywitać. Pozdrawiam i żegnam :)