niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 1.

-Jesteś spakowana mała?-zapytał Kamil wchodzą do mojego pokoju.
-Już prawie. Ej!
-Co?
-Gówno 1:0 :P- Lubie czepiać się mojego brata.
-O... Kamila już przyjechała idę na dół. -Powiedział braciszek.
Po nim do pokoju wszedł ojciec.
-Lena?
-Co znowu?-zapytałam, wiem było to nie grzeczne, ale mnie denerwuje tymi pytaniami "Lena?"
Nie powie co chcę tylko....
-Pakowałaś się cały wieczór, teraz też.
-Tato ja wieczorem gadałam jeszcze z Kamilem!!!
-Jakoś Kamil był w swoim pokoju!!!! Nie podnoś głosu na mnie!
-Raczej ty!!!-Zabrałam walizkę i wyszłam z pokoju. Ania miała być już na basenie, miała dość blisko.
-Lena musisz jechać w samochodzie z chłopcami, u nas nie ma miejsca.-Oznajmił ojciec.
-Ale jak to, to weźmy ten większy!!!
-Nie, jedziesz z nimi!!
-Kur...
-Co?-Ojciec usłyszał to nie dokończone przekleństwo...
-To co słyszałeś!- wielki Van chłopców przyjechał pod nasz dom.
-Chłopcy to jest Lena, moja córka. Nie mamy miejsca w swoim aucie, weźcie ją!
-Dobra-Powiedział lokaty uśmiechając się. Po czym ojciec powiedział, że mam wejść i zamknął drzwi.
-Hejka, ja jestem Louis to Liam, to Niall, to Zayn, a ten w lokach to Harry...-Powiedział jeden z nich.
-Ahaś...-Powiedziałam przyglądając się im.

Dojechaliśmy. Zmierzałam ulicą jako ostatnia, nie miałam ochoty iść z nimi. Chłopcy co moment robili sobie zdjęcia z kimś, lub dawali autografy :P

Niektóre fanki płakały, inne piszczały, a wszystkie krzyczały.
Przez całą jazdę nie odzywałam się do chłopaków, oni się wygłupiali i w ogóle.
Nagle Harry podszedł do mnie.
-Sorrka, ale wiesz, FANKI!-Ja się tylko uśmiechnęłam patrząc w ziemię...
-Nie polubiłaś nas?-Zapytał Harry
-Nie, nawet tak nie myśl. Tylko nie lubię jak mój tata chwali się jakich ma uzdolnionych ludzi w branży.
-Aha... A nie cieszysz się, że twój tata ma tyle fajnych i uzdolnionych ludzi?

-Emmm... Nie za bardzo. Nie no, jestem Happy bo mamy z czego żyć, ale....
-Ale...
-A co cie to obchodzi? Nie jestem ciekawym człowiekiem.
-Jesteś, tylko o tym nie wiesz.
-Lena!!-usłyszałam krzyki mojego brata.
-Przepraszam, ale brat woła.
-Idź.
-Wiesz kiedy będziemy na miejscu?-Zapytał brat.
-Hej, Kamila.
-Hejka-Powiedziała dziewczyna.
-Nie wiem... Chyba niedaleko...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest i pierwszy rozdział...
Czytajcie i to i to. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz